sobota, 7 marca 2015

Rozdział 5

~ Odwróciliśmy się w stronę krzyczącej kobiety. Gdy Janek ją zobaczył odskoczył ode mnie. Nie wiedziałam o co chodzi. Była to starsza pani wyglądała na ok. 40 lat. Krzyczała coś w stylu: -Jasiek do-doo domu! 
-Ania to.. to moja ciocia- Co? Przecież ona wygląda na pijaną- w mojej głowie było pełno dziwnych myśli na ten temat.
-Ale ona jest chyba...-to słowo nie chciało przejść mi przez gardło.
-Wiem co chcesz powiedzieć, że jest pijana.. ale to moja prawna opiekunka... wpadła w depresje... po śmierci mojej mamy a zarazem jej siostry...
-Jasiu.. nie wiedziałam..prze..przepraszam
-Nie szkodzi niby skąd miałaś wiedzieć. Odprowadzę ją do domu. - Podszedł do mnie pocałował mnie w policzek i szepną do ucha.
-Przez te kilka godzin nie poznałem cię całkowicie ale moge stwierdzić, że jesteś swietną osóbką. Do zobaczenia skarbie.
-Pa-a - stałam tam dalej jak słup. Jaś złapał tą panią za rękę i prowadził do domu. Ja dalej nie wiedziałam o co chodzi. Biedny chłopak nie ma  mamy jego ciocia pije... on ma takie problemy a ja myśle tylko o swoich sprzeczkach z normalnymi rodzicami. W końcu się poruszyłam... postanowiłam iść do domu. Szłam powoli zastanawiając się czy zobacze jeszcze Jaśka. Chyba tak wyszeptał mi takie miłe słowa, czy moge mu jakoś pomóc? Muszę spróbować będę przy nim choć nie wiem co... ale jeśli odrzuci moją pomoc i mnie zostawi. Zaraz zaraz jakie zostawi nie jesteśmy parą. Uderzyłam się mocno w głowe ręką. -Głupia ja- wyszeptałam do siebie.

Nareszcie w domu!!! Otworzyłam drzwi, buty włożyłam do szafy (na buty xd). Smutno zmierzałam do kuchni. Była równo 18:00, mama siedziała przy stole pijąc herbatę.
-No i jak córciu było na randce?
-Mamo to nie była randka!!!!! - Czy ona musi być taka, naprawde? W tedy pomyslałam o Jaśku i się uspokoiłam. Wziełam butelke gazowanej wody i piłam po małym łyczku.
-No niech ci będzie, można to było nazwać randką- Usmiechnełam się lekko do mamy. Dałam jej buziaka w czoło i ruszyłam w strone sowjego pokoju.

Zabrałam swoją piżamkę, czysty ręcznik i do łazienki. Teraz pod prysznic, otworzyłam wode... kropelki muskały moje nagie ciało, cudne uczucie! Ja zazwyczaj w łazience w taki sposób spędzam nawet 2 godziny lecz tym razem było to jakieś 15 minut.
Ubrałam swoją ulubioną piżame... umyłam zęby... zrobiłam sobie jakieś warkoczyki...
-Okej idę spać!- wymamrotałam. Moje łóżeczko czekało już na mnie. Położyłam sie, zakryłam moim ulubionym kocem. Już prawie usnęłam gdy usłyszałam mój telefon.
-Nie chce mi sie stawać! Spię dalej- Ignorowanie nic nie dało. W końcu postanowiłam zobaczyć kto zakłuca mój spokój. 3 smsy ale od kogo?? To chyba Jaska numer. Zaciekawiona aż wstałam! Pierwszy sms bżmiał "Hallo! mordko żyjesz?". Zaczęłam się okropnie chichrać kiedy zobaczyłam 2 i 3.
"Mordko to ja Jaś, spisz może" i trzeci najlepszy:

"Bo ja właśnie idę!"

Odpisałam mu krótko i zwięźle: -"Janek urocza piżamka Hahahahaha". Chyba się obraził bo długo mi nie odpisywał. Lekko się przeraziłam, jesli go uraziłam.... trzymałam telefon w ręce... zapisałam numer Jaska żeby nie było więcej takich akcji, że dzwoni do mnie jakiś nie znany numer. Po chwli smutków Jasiu zadzwonił do mnie. Szybciutko odebrałam...
-Aniu?- Usłyszałam głos Janka, serce znów przyspieszyło waliło jak oszalałe!
-Słucham
-Spisz?? 
-Tak spię i przez sen z tobą rozmawiam - ale z niego tępa pała. Zaczęłam sie okropnie śmiać.
-Z czego sie smiejesz Panno nie umiem chodzić na szpilkach? - Ooo jaki mały spryciarz! Wszystko pamieta.
-No z ciebie jesteś taki zabawny Panie dżentelmenie! Hahaha! 
-Ty mój mały śmieszku, jakbym był koło ciebie to by było w tedy zabawnie! - Nie zrozumiałam o co mu chodzi ale wiem, że nie miał nic złego na myśli. Jasiek jest troche dziwny ale fajny. Rozmawialiśmy chwilkę przedrzeźniając się nawzajem. Jasiek nagle oznajmił żebyśmy się jutro też spotkali.
-Ale tym razem nie musisz sie tak stroić dla mnie
-No bardzo zabawne, mówiłam ci juz, że to było całkiem przypadkiem.
-Mhmmm i ten buziak też był całkiem przypadkiem? - Znów byłam cała czerwona, co mu mam odpowiedzieć? Muszę coś wymyślić na szybko!!
-A to był...em.. to był buziak dla ... kumpla. No tak taki dla przyjaciół heh- zrobiło mi się strasznie głupio, chciałam mu powiedzieć, że był specjalnie dla niego ale mój głupi język zrozumiał i wydukał całkiem coś innego.
-A to ty wszystkich kumpli całujesz w usta? Co?
-Nie Jaś to źle zabrzmiało, po za tym nie mam kumpli mam tylko jedyna przyjaciółkę Marlene- No kurcze to zabrzmiało jeszcze gorzej. Zaczęłam się plątać w słowach a on smiał się jak głupi.
-Skarbie wiem co chcesz powiedzieć- smiał sie tak bardzo, że chyba się przewrócił bo usłuszałam jakiś mocny chuk jakby ktoś upadł na podłogę!
_________________________________________
Hejka mordki mamy juz kolejny rozdział jest wczesniej, poniewaz wczoraj byl pozno a z reszta na asku chcieliscie zebym juz dala next rozdzial to prosze bardzo :) Mam tylko jedna prosbe pokazujcie znajomym, kolegom itd mojego bloga chce zeby bylo nas wiecej pysie dziekuje <3




2 komentarze:

  1. Świetne! Tylko jakoś wolniej wprowadzaj akcję, bo z tym hukiem chyba miało być na poważnie, a wyszło jako żart. Ale i tak jest super Misiu! Trzymaj się i powodzenia! ❤.
    www.froncala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń