poniedziałek, 2 marca 2015

Rozdział 1

*Dryń! Dryń! Dryń!*  Dzwonił mój budzik zignorowałam go jak zawsze. Po 5 minutach nie wytrzymałam i wstałam. Wzięłam głęboki oddech i zeszłam do kuchni. Moi rodzice jak zawsze pili kawę. Ja nie na widzę kawy!! Tata jak zawsze spieszył się do pracy, od pewnego czasu przestał mnie zauważać a kiedyś usłyszałam jego rozmowę z mamą... usłyszałam tylko tyle, że się mnie wstydzi. To bardzo bolało czułam się bardzo samotna.
 Zjadłam jakoś to śniadanie i wyszłam z domu żeby spotkać się jak najszybciej z Marleną. To jest jedyna osoba, która mnie rozumie. Jasne nie pochwala tego, że ubieram się na czarno ale nie wypomina mi tego.

Marlena mieszka kilka domów dalej ode mnie. Szłam spokojnie i nagle usłyszałam głos przyjaciółki:
-Cześć Ania - powiedziała to naprawdę dziwnym tonem, takim strasznie szczęśliwym.
-No cześć - spojrzała na mnie tak jakby wiedziała, że o czymś zapomniałam. A u mnie jest to naprawdę możliwe zawsze o wszystkim zapominałam no szczerze mówiąc jestem OKROPNIE zapominalska! Rozmawiałyśmy po drodze do szkoły o różnych głupotach. Gdy w końcu doszłyśmy na miejsce Marlena zatrzymała się przede mną i powiedziała:
-Anka! Chodźmy na wagary!- łał zdziwiła mnie tym, Marlena i wagary???
-Haha świetny żart!!- Zaczęłam się śmiać bo Marlena i wagary?? Przecież kiedy ja ją zawsze próbowałam wyciągnąć na te "wagary" to ona się na mnie obrażała, ponieważ moja kochana przyjaciółka zawsze musi być w szkole i zawsze i to zawsze!
-No Anka raz możemy pójść. No prosze cie!
- Okej jak tak strasznie tego chcesz. Złapała mnie za ręke i gdzieś prowadziła, całą drogę nie odzywała się do mnie. Nie powiedziała nawet gdzie idziemy. Po pewnym czasie doszłyśmy do jakiejś restauracji. Był to nasz ulubiona restauracja, Marlena złapała mnie mocniej za rękę i kazała zamknąć oczy. Weszłyśmy do środka gdy już pozwoliła mi je otworzyć zobaczyłam cudowny tort! No przecież! Zapomniałam o swoich 16 urodzinach.
-Sto lat! Sto lat!- zaśpiewała Marlenka, myślałam, że się popłacze ale jednak wytrzymałam.
-Dziękuje!
-coś czuje, że zapomniałas o swoich urodzinach
-No tak- Zaczęłyśmy zajadać ten pyszny tort i rozmawiać> Kiedy Marlena wyszła do łazienki podszedł do mnie jakiś chłopak.
-Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin
-Dz-dziękuje - za jąkałam się bo nie znałam go...
-Znamy się?
-Chyba raczej nie, ja już pójdę- i odszedł, miałam ochotę za nim biec był bardzo przystojny...
______________________________________________________________________________
Hej dzięki, że to przeczytałeś/łaś piszcie co o tym sądzicie w sumie na razie nic tu nie ma bo to początek w drugim rozdziale może zacznie się coś dziać :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz